Usiadła przy jego grobie.. Już dawno na niebie lśniły gwiazdy, a dokoła panowała głucha cisza i mrok. Potrzebowała go. Nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo gdy odchodził. Wiedziała, że to jej wina. W tym wszystkim zawiniła niespełniona miłość, zabierajać granice zdrowego rozsadku.. - Kochałam Cię, rozumiesz? Kocham Cię.. Nie zdawałam sobie sprawy, zostawiając Cie jaki ogromny błąd popełniłam.. On nie był tego wart. Nasza miłość umarła już dawno, a ja myślałam, że to przeznaczenie. Niech to wszystko okaże się tylko snem, błagam.. Łzy zaczeły spływać po jej policzku, nagle poczuła czyjaś dłoń na włosach. Jego matka, alkoholiczka z wyboru usiadła obok i ujęła jej dłoń.. - Też go kochałam słońce.
|