[ cz. 2 ] modlę się do Boga tylko w tej jednej sprawie, chociaż w niego nie wierzę. modlę się, żeby jej nigdy nie zabrakło. dziękuję mu, że ją poznała, że w ciągu tak krótkiego czasu utworzyłyśmy więź, która jest tak silna, że aż czasem sama się dziwię, jak to zrobiłyśmy mimo tak różnych temperamentów i poglądów. niecały rok minął od momentu, kiedy napisała do mnie 'hej. jestem Koralina', a ja wtedy byłam na nią tak wkurwiona, że byłam w stanie zabić ją, bo przyjaźniła się z tym kretynem. jak teraz wyglądałaby moja rzeczywistość gdybym jej nie miała? nie wiem. nie wyobrażam sobie tego. a dziś? dziś za żadne skarby świata bym jej nie oddała. nie pozwoliłabym, żeby ta więź się urwała. to tak, jakby ktoś kazał przestać mi oddychać. no i mimo tego wszystkiego, co dzieje się w moim i jej życiu, będę walczyć o to, co jest. będę walczyć, dopóki nie upadnę bez tchu, dopóki krew w moich żyłach się nie zagotuje. i wiem, że nie pożałuję tego wysiłku, bo o to warto się starać.
|