To rzeczywisty twór, a nie obraz wyobraźni, w powietrzu kwaśny odór rozkładającej się przyjaźni.
Smród, kilka stóp pod ziemią, pokryte piaskiem cmentarzysko znajomości zakończonych wielkim fiaskiem.
Zdemaskowani na wylot, przejrzani fałszywcy, parszywe mordy wykrzywione w grymasach nienawiści.
Zbłąkane dusze uwięzione w ciałach, żywcem pogrzebane, wieka ich dębowych trumien pozamykane na amen.
|