Codziennie patrzę na siebie w lustrze i dostrzegam zupełnie inną dziewczynę niż kiedyś. To nie urocza blondynka z warkoczykami i szerokim uśmiechem. To nie dziewczyna w sukience i sandałkach. Też nie osoba z normalnie ułożonym życiem. i gdy tak patrzę przez kilka dobrych minut zastanawiam się, gdzie podziała się dawna 'ja'? Zabił ją czas czy ludzie, którzy byli, trwali, a później odeszli, niby nieświadomie raniąc?
|