Codzienne modliła się do Boga.Prosiła o zdrowie dla siebie i bliskich,szczęście,radośc,miłośc,wzajemny szacunek .. Wierzyła,że pewnego dnia ktoś przyjdzie i zapuka do drzwi;drzwi jej serca .. Lecz z czasem nadzieja stopień po stopniu schodziła na dół,sięgała zenitu .. W końcu nadszedł czas,gdy w tych prośbach nie było już takich słów,jak miłośc,szacunek,zaufanie..Pojawiły się zatem zdania " Niech wreszcie nadejdzie dzień,w którym zabierze mnie ktoś z tego świata " , " Niech Anioł Śmierci zabierze mnie w swe bramy " . W jej życiu zabrakło uczuc,powoli znikała .. / niemamczasu
|