Wpadłeś do mojego zycia, jak poranny promień Słońca wpada przez odsłonięte zasłony okna w zimowy, mroźny poranek, stałeś się kluczem do serca-otworzyłeś je bez większego problemu. Wkroczyłeś trochę nieśmiale ale po pewnym czasie czułeś się jak w domu. Rozpaliłeś we mnie żywy ogień - dla Ciebie płonę codzień.
|