Koniec tego. W tym półroczu biorę się za naukę, a nie myślenie o kimś niewartym. Kładę się wcześniej spać, no bo w sumie po co mam marnować noce na użalanie się, jak to mi Ciebie brakuje. To i tak nic nie da, chyba, że tylko zmarszczki pod oczami od niewyspania. Nie będę wypatrywać Twojej osoby na przerwie, po co masz wiedzieć, że mi nadal zależy, po co mam robić sobie nadzieję, bo Ty właśnie na mnie tak czule spojrzałeś? To nic nie da. Nic, kompletnie nic, pozostaje tylko zapomnieć, choć i tak na to można tylko wybuchnąć śmiechem, bo przecież nie da się. Można też zaczekać. Ale ile można? Miesiąc, rok, dwa? Całego życia nie poświęcę, bo i tak za dużo czasu już na Ciebie zmarnowałam. To bardziej skomplikowane niż myślałam.
|