Czuję, że już nie ma sensu, już nie ma o co walczyć. Niesiony przez goryczy smak, powracam na tarczy. Wiem co to znaczy już, i czemu tak się dzieje, że ktoś znika z tego świata na własne życzenie. Muszę przestać, otrząsnąć, opamietać. Pędzę przed siebie, obłęd mierzony w kilometrach. Butelka coraz bardziej lekka, na dodatek mnie dobija z radio nostalgiczna piosenka.
|