jeden z tych cholernie beznadziejnych dni znów przewinął mi się przez życie. nie wiem jak zniosę następny poranek, nie chcę myśleć o czekających mnie rozczarowaniach. nie mam pojęcia jak włączyć mój mózg, zmusić do myślenia upadające szare komórki. kolejny raz upokorzenie staje się nieodłączną częścią mojej marnej egzystencji.
|