- Kinga, Wojtuś jest w szkole! - krzyczała moja przyjaciółka już od drzwi. Na mojej twarzy zagościł dawno nie widziany uśmiech. Wraz z grupą weszłam na hale sportową. Mieliśmy ćwiczyć dwutakt. Już miałam rzucać do kosza piłką,gdy nagle przeszedłeś koło mnie, ukazując mi w uśmiechu rząd białych zębów. - siemaaaa! - rzuciłeś machając ręką w moją stronę. Oczywiście piłka nie wylądowała w koszu tylko daleko po za nim.Kumpela śmiała się ze mnie do końca dnia, a ja biegałam po całej szkole,ciesząc się jak głupia. [ciamciaramciamm]
|