|
Bo pewnego dnia będzie tak, że się spotkamy. Nie planując miejsca, dnia, ani godziny, miniemy się gdzieś na ulicy. Już mnie nie poznasz. Ominę Cię spoglądając Ci głęboko w oczy, czy aby na pewno nie kojarzysz mojej sylwetki, nie kojarzysz mnie. Spojrzysz mi w źrenice i nic nie będziesz czuł. Nie poczujesz przyspieszonego tętna. Nie poczujesz mojego dotyku. A może dojrzysz w moich oczach siebie. Gdzieś podświadomie rozpoznasz woń moich perfum i będziesz próbował sobie przypomnieć kto używał takiego zapachu. Jeszcze raz się odwrócę napotykając Twoje spojrzenie, a Ty uświadomisz sobie, że to byłam ja, w chwili, gdy zniknę na skrzyżowaniu ulic.
|