- Aleksi, żyje da Ci kiedyś coś więcej niż cierpienie - wyszeptała. - Dostaniesz kiedyś tyle szczęścia, ile już przeszedłeś cierpień.
Młoda studenta próbowała znów przekonać go do wiary w lepszą przyszłość. Siedzieli razem na pomoście, jezioro nieopodal Helsinek. Nikt tu nigdy nie przychodził.
- Wiesz, Roosa? Ja już nie wierzę - powiedział, kładąc się na pomoście. Nogi nadal z niego zwisały. - Chciałbym teraz umrzeć, wiesz? Spójrz, niebo ma taki piękny kolor. A ja powoli zamknąłbym oczy, piękny widok jako ostatni widok. Zapach wody, zapach lasu, zapach Finlandii. A ja cieszyłbym się bólem, który wyzwoliłby mnie od cierpień duszy. Umarłbym cicho, a nikomu nie przeszłoby to przez myśl. Świat kręciłby się dalej, Roosa. A ja wreszcie byłbym szczęśliwy. Bo nie czułbym nic. Nie czułbym już żadnego bólu. Nic... - powiedział, zaciągnął się kolejny raz papierosem i łzy zaczęły spływać po jego policzkach. - Nic... A.V.
|