Gdy go poznałam, był sympatyczny, pozytywnie nastawiony do życia, otwarty na ludzi, potrafił każdym najdrobiejszym gestem wywołać uśmiech na twarzy mimo iż wszystko wkoło runeło. Z biegiem czasu gdy oswoił mnie do swojej osoby, zaczął pozwalaś sobie na więcej, podnosił na mnie ręke niejednokrotnie przy tym wyzywając mnie od najgorszych. Zawsze powtarzał, że ''miłość w zyciu człowieka jest najcenniejszym darem'' mówił to człowiek, który nie miał w sobie żadnych uczuć, pozbawiony sumienia, okazywał swoje niegdyś 'uczucia' które nie istniały, tylko i wyłącznie pod wpływem alkoholu potrafił wydobyć z siebie jakiekolwiek słowa, którymi chciał wzbudzić we mnie miłość, ale potrafił wzbudzić nienawiść, która emanowała . / bez_schizy ♥
|