czas mijał, wielu chłopaków prosiło mnie do tańca, alkohol się kończył, a on wciąż pozostawał obojętny. wzięłam sprawy w swoje ręce, aż w końcu udało mi się wyciągnąć go na parkiet. dowiedziałam się, że pali. zakuło mnie to lekko, jednak tak mnie do niego ciągnęło, że przestało mi to przeszkadzać. poszliśmy na krótki spacer, na którym wyznał mi, że za mną tęsknił. pierwszy raz go wtedy przytuliłam. po powrocie usiedliśmy w cichym i pustym miejscu. pocałowaliśmy się, porozmawialiśmy. mój pierwszy pocałunek. "nie wierzę" powtarzałam ciągle przez całą noc. / tonatyle {cz. 3}
|