Tęsknie za naszymi wygłupami, jak czarnym flamastrem rysowałeś mi wąsy na policzku, albo jak się wygłupialiśmy na łóżku i spadaliśmy z niego po kolei, jeden na drugiego. Nasze bójki, które zawsze kończyły się siniakami, stłuczeniami i zawsze z śmiechem. To są jedne z najfajniejszych chwil, a gdy sobie o nich myślę to przypominają mi się inne rożne sytuacje. Uśmiech się pojawia, znika smutek i przygnębienie. Tęsknie.!
|