wcale nie twierdzę, że zajebistość ma mierzy się w ilości przeżytych melanżów . wręcz przeciwnie, jeszcze nigdy nie byłam dumna. z tego , że zapijam smutki w alkoholu. z tego, że nie potrafię cieszyć się w inny sposób, że muszę sztucznie wymuszać uśmiech na swej twarzy gorzkim smakiem piwa. melanż zlewał się zkolejnym, i tak w kółko. pytacie jak sylwester, ja odpowiadam `szału bez, melanż jak melanż `./rewolutiongirl
|