Kolejny balet z ukochanymi mordami. Ukradkiem spoglądałam na jednego z moich kumpli. Jego każdy ruch uzależniał bardziej niż kokaina. Cholernie imponował mi tym, jak potrafi się zajebiście bawić po rozstaniu z tą dziwką. W jego oczach nie było smutku, a radość, widziałam ją też, kiedy patrzył na mnie. Wzięłam kolejny łyk piwa, a on podbiegł i wyciągnął mnie na parkiet. W tym momencie puścili jakąś mega smętną nutę. Zrezygnowanie chciałam zejść na bok, gdyby nie złapał mnie za rękę i nie przyciągnął do Siebie. Na swojej szyi poczułam jego ciepły oddech, jego ręce oplatały mnie w pasie. Czułam, jak bije mi serce, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu [ fuckyeea ]
|