Siedzę sobie jak zwykle na łóżku z pilotem w dłoni. Zmieniam piosenki, śpiewając kaleczę wszystkie możliwe słowa i dźwięki. Załamuję się i wracam do żywych jednocześnie. Mój świat jest dość popieprzony, nigdy nie dostaję tego co chcę, co byłoby dla mnie czymś ponad życie jeśli nie poświęcę czegoś z życia dotychczasowego. Coś za coś. Strać coś co kochasz dla tego co będziesz kochać jeszcze bardziej. Czy to na tym polega? Czy tylko mnie świat traktuje zgodnie z takim systemem?
|