On mówił jej że jak skończy 18 lat uciekną razem gdzieś najdalej od rzeczywistości...
Ona powiedziała:
Szkoła...
Rodzina....
Przyjaciele...
Nie mogła by tego zrobić.
A myślała w ogóle inaczej... za nim poszła by nawet w ogień
Ale on tego nie rozumiał , zaczoł krzyczeć na nią...
Gdy spogładała na niego z niepewnością nie wiedział jak sie zachować.
Bo nigdy tak sie nie czuła, osoba którą bardzo kochała trakowała ja...
Powiedziała...
"Nie mów nic znam tę mine"
Gdy uspokoił sie podeszła do niego dotkneła go ustami w polik i powiedziała
jak nie ja to bedzie inna...
Odeszła.
On z wrażenia i ze zdenerwowania nie wiedział że w tych paru sekundach trci osobe
która kocha...
Zerwał się...
Pdbiegł... złapał ja za reke... przepraszał na kolanach
I spytał się delikatnie...
"Wyjedziemy razem ? "
Ona niepewnym głosem po cichutku odpowiedziała...
" Tak z tobą na koniec Świata "
|