[cz1] Zalany łzami spoglądał przez zamknięte okno na ludzi spacerujących w - jak podejrzewał - jeden z ostatnich ciepłych dni października, jak i tego roku , Za nim na podłodze leżały porozrzucane rysunki , podobno miał talent , tak mówili wszyscy , leżały tam też zdjęcia , każde mokre od łez, spędził noc na podłodze szlochając i zaciskając zęby na nadgarstku, żeby nikt nie usłyszał, że krzyczy. Odwrócił się i spojrzał na tę mozaikę wspomnień. Nie wszystkie były wesołe, właściwie tylko te najstarsze, razem tyle przeżyli, Wziął głęboki oddech i podszedł do stolika obok łóżka gdzie zostawił swoich małych pomocników. W powietrzu czuć było cierpienie, ból i stratę, jakim cudem ludzie wyczuwają takie rzeczy? Dziwny zmysł, jakby poza intuicją jeszcze jeden, na emocje wiszące w powietrzu. Wybrał żyletkę, tabletki zostawi na koniec.
|