- Czemu siedzisz pod moim domem? - Czekałam aż wrócisz. - A skąd wiedziałaś, że w ogóle dzisiaj wrócę? - Nie wiedziałam, ale w to wierzyłam. Ale widzę, że jesteś cały i zdrowy, więc mogę już iść... On chciał jeszcze coś dodać, ale ona już odeszła. Zawsze tak robiła, każdego dnia. Bardziej pragnęła jego szczęścia niż swojego. To był jeden wielki obłęd. / w.
|