cz4. czekała na posiąg. chciała się rzucić pod niego. usłyszała nagle głos "Nie, czekaj nie rob tego.! stój!" już po pierwszym słowie poznała, to on. To był Bartek. "nie podchodź tu, ty też chcesz zrobić ze mnie pośmiewisko.!?" ledwo wydusiała przez płacz zdanie. " Nie, przepraszam za Wiere. nie wiedizałem że taka jest. Poza tym nie wiedizałam Co czujesz. Wiesz ja nie chciałem być z nią. Chciałem zbliżyć się przez nią do ciebie, tylko ten sposób widziałem, lecz niestety wydawałaś mi się taka obojętna. Zapomnijmy to co się stało. przejdź proszę, Kocham Cię i chcę być z tobą. A Wiera to fałszywa suka. Chodź domnie." Kamień spadł z serca Asi. chciala przejść. Pod wiaduktem akurat przejeżdżał pociąg, postawiła niefortunnie nogę. gdy barierka się zatrzęsła, Asi się powineła noga i spadła, wprost pod pociąg. Bartek chciał ją złapać lecz niestety spał zbyt daleko zeby ją uratować, Joanna zgineła.. Bartek zbiegł na tory. Płacząc poo stracie ukochaniej usiadł na szynach, ubrudzony krwią Asi.
|