w zajebiście szerokich dresach i z wielkim rozczochranym kokiem na głowie siedzę i zapuszczam dobry rap na laptopie. niby sprzątam pokój, a w efekcie napawam się zapachem perfum z playboya od mamy. popijam schłodzoną colę i zajadam się czekoladkami merci. czytam świąteczne kartki od dawnych przyjaciół , co chwilę wybuchając śmiechem. teraz przypominając sobie jak to bylo , dalabym wszystko żeby wrócic do tamtych czasów .
|