Leżeliśmy wygodnie wyciągnięci na szkolnej podłodze. Mimo przerwy obok nas nie było nikogo. W tle leciała muzyka z Jego telefonu. Nie mówiliśmy za dużo. Po prostu byliśmy blisko. Wtedy traktowałam to jako przejaw sympatii z Jego strony. Na chwilę wzięłam Jego telefon do ręki. Chciał mi go zabrać, żebym nie przełączyła piosenki. Trzymając komórkę w ręce odsunęłam się na tyle na ile mogłam. Przyciągnął mnie z powrotem, chwycił w tali, żebym znów nie uciekła. Nadal twardo walczyłam i trzymałam telefon poza zasięgiem Jego ręki. W końcu dosłownie przetarzaliśmy się przez dobre parę metrów szkolnej podłogi. Śmialiśmy się jak małe dzieci. W końcu dopiął swego, odebrał komórkę. Ze śmiechem wróciliśmy na poprzednia miejsca by znów poleżeć ramię w ramię. Każdy kto nas mijał patrzył nas nas ze śmiechem. Albo śmiali się z tego jak wyglądamy, albo był to uśmiech pod tytułem 'awww.' I wiecie co? Chce jeszcze ♥ / mayii
|