|
Zadziwiało mnie z jaką szybkością potrafił się poddać. Pewnie gdybym chciała odejść, nawet nie próbowałby mnie zatrzymać, bo znów zacząłby myśleć, że i tak nie da rady, co rzeczywiście jest bzdurą. Zawsze robiłam wszystko tak, jak chciał. Gdyby powiedział "Nie odchodź", nie zostawiłabym go, jednak on nie byłby w stanie powiedzieć nawet tego. Z góry pewnie by wbił sobie do głowy, że 'już go nie chcę'.
|