dobiegła godzina jej treningu. na początek skakanka. powoli potem szybciej i szybciej. kilka skłonów i przewrotów. w zimnej sali panowała melancholijna atmosfera. kilka osób stało pod ścianą, świetlówka migała pod sufitem. potarła dłonie po czym wróciła do ćwiczeń. zrobiła przejście w przód do szpagatu. na jej twarzy pojawił się grymas bólu, jednak nie przerywała. ogarnął ją dziwny spokój. on tu był. stojąc w najciemniejszym kącie sali, przyglądał się dziewczynie, ze skoncentrowaną miną. nie odwróciła wzroku gdy ich spojrzenia się spotkały. miała ochotę przestudiować każdą rysę jego twarzy. wtedy oderwał ją głos przyjaciółki. - ruszaj się ! co tak siedzisz ? - obdarzył dziewczynę piorunującym spojrzeniem. - no co?! p westchnęła, próbując zignorować koleżankę. wróciła wzrokiem w to samo miejsce, ale chłopak zniknął. jak zwykle niepostrzeżenie. strach powrócił. / sstrachsiebac
|