dopiero wczoraj zrozumiałam jak wiele mógł zmienić w moim życiu ten sms, którego nie wysłałam. chociaż tak mało brakowało... miałam już tego dosyć. tłumaczenia się i wmawiania, że wszystko się ułoży, tylko jeszcze nie teraz. chciałam mieć to za sobą. usiadłam na łóżku, wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać. napisałam kilka ważnych słów, nacisnęłam przycisk: ,,gotowe" i wybrałam odbiorce. pozostawało mi tylko nacisnąć przycisk ,,wyślij" .trzymałam już palec nad tym klawiszem, gdy nagle przed oczami przeleciały mi ostatnie wspomnienia. zawahałam się. nie wytrzymałam i z całej siły uderzyłam nim o podłogę. rozleciał się na części. ze łzami w oczach przycisnęłam poduszkę do twarzy i rozpłakałam się. nie miałam odwagi by napisać to jeszcze raz i wysłać do tej osoby. przez kilka następnych dni żałowałam, bo wiedziałam, że jest już za późno by to naprawić. teraz jestem szczęśliwa i wiem, że gdybym to zrobiła znów powróciłby dawny koszmar...
|