Wielokrotnie kłóciliśmy się o to, że za dużo pije. W końcu odważyłam się i wjechałam Mu na psyche mówiąc, że nie chce męczyć się z kolejny raz w ten sposób. Zamilkł. Kilka dni później mimo, ze świętowali urodziny Jego najlepszego przyjaciela był całkiem trzeźwy. Zapytałam więc co go powstrzymało. Po chwili przerwał ciszę mówiąc: "Nie chcę byś przeze mnie cierpiała, a z każdym kieliszkiem czuję, że ranię cię coraz bardziej" Tak, kocham Go.
|