4 tysiące myśli krzyczących, żeby zrezygnować. setki słów, po których jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się odejście. dziesiątki chwil, które wgniatają nadzieję w ziemię. i jeden, jedyny powód żeby ogarnąć, wziąć sprawy w swoje ręce i zostać, zostać aż do końca. by dalej móc delektować się Jego obecnością.
|