wstałam, z wielkim bólem. przetarłam łzy w oczach. uświadomiłam sobie, że w tym miesiącu, zostanę kolejny dzień w domu. wyszłam jakoś z łóżka. stanęłam przed lustrem. ' poddaje się. ' - zadecydowałam. nie dałam rady, wstać, i przejść kilku kilometrów do szkoły. mama na mnie jedynie spojrzała, powiedziała, że pojedziemy do lekarza. nie ma to jak usłyszeć, że jem za mało witamin, a codziennie zjadam po kilkanaście marchewek, i przeróżnych owoców. ' ze mną coś nie tak. ' - pomyślałam. ' widzę, że masz spuchnięte oczka. ' - stwierdził lekarz. nie wiedziałam, jak mam zaragować, mama tylko przysłuchiwała się naszej rozmowie. ' płakałaś, albo nie spałaś kilka nocy? ' - spytał. ' śpię po kilka godzin. ' - syknęłam. widział, że nie chce o tym rozmawiać. ' mała przepiszę Ci tabletki na uspokojenie. ' - odparł. założyłam bluzę, i wyszłam z gabinetu. głowę spuściłam w dół. nie wiedziałam, jak mam spojrzeć w oczy przyjaciołom, którzy mówili mi, że źle robię.
|