|
Wszystko szło dobrze, a nawet lepiej - pisaliśmy ze sobą codziennie, bez przerwy. Powiedziałeś nawet, że powoli się zakochujesz, a ja stałam się tak radosna, że każdy pytał, co biorę. Podsumowując: nic nie wskazywało na to, że kiedyś to się spieprzy. Pojawiła się ona. Nagle codziennie rozmowy zamieniły się w pisanie do siebie, ale co kilka dni. Szczerze mówiąc, to nawet się nie czułam się zagrożona, bo przecież nigdy za nią nie przepadałeś. Miała cię. Miała cię cały czas, czego jej ogromnie zazdrościłam, bo była na miejscu, a nas dzieliła odległość. Zrobiła to - sprawiła, że ją pokochałeś. Jak mogła, jak mogła mi to zrobić? Przecież zniszczyła moje marzenie, natychmiastowo usunęła mnie z twojego życia. I tak nagle, z dnia na dzień, staliśmy się dla siebie nikim. Już nawet nie pamiętasz, że kiedyś powiedziałeś 'nikt się tobie nie równa, dopiero to zrozumiałem'.
|