Była wigilia klasowa gdy skończyłam składać życzenia koleżance podszedł do mnie kolega- zdrowia zczęścia -wiesz że Magde zabrali do łańcuta? -przerwała koleżanka -co?jak to? -no właśnie się dowiedziałam -oczy mi się zaszkliły Wybiegłam z koleżanką ze szkoły zadzwoniłam rozmawiając z Nią słyszałam jak płacze -mówiła że nie chce już tak że chce wrócić nie wyobraża sobie tam świąt ma dość tego życia - słuchając tego nie potrafiłam wypowiedzieć słowa łzy ciekły mi strumykiem Wiedziałam że jestem bezradna Nie moge nic zrobić chodz tak bardzo chciałabym jej pomóc To jest tak okropne uczucie gdy Twoja przyjaciółka Ciebie potrzebuje a Ty zupełnie nic nie możesz zrobić Wracając do szkoły moja wychowawczyni nas złapała -czego płaczecie?-zapytała Opowiadając jej o tym powiedziała że wie o tym Tłumacząc nam że to dla jej dobra żebyśmy nie płakały Ale do mnie to dalej nie może dojść Nie wiem czy poradze sobie bez Niej ;< Boje się, że Ona nie wytrzyma i naprawde sb zrobi coś a tego bym nie zniosła
|