- rozumiem, że znów wyjeżdzasz ?- słychać było w jej głosie rozczarowanie. - tak.. nie mam tutaj już nic. wszystko straciłem - mówił, a w jej oczach pojawiały się łzy. - dobrze. - powiedziała i ruszyła w strone domu. 'nie masz juz nic ? byłam nikim ?' myslała całą droge. 'tak po prostu wyjezdza. dobrze.odejde z nim' pomyslała i wyszła na jezdnię a samochód uderzył w nią z impetem. nie miała szans.
|