` siedziała na ławce. w ręku trzymała puszkę taniego piwa. wiatr rozwalał jej grzywkę. mróz zaróżowił jej policzki. łzy powoli zamarzały. padał śnieg. dookoła było biało i zimno. siedziała wpatrzona tępo w jeden punkt. kolejne święta, które spędzała samotnie. a tym razem miało być inaczej. miała przechodzić się w Jego towarzystwie. cieszyć się świętami, zimą, śniegiem. kraść każde Jego spojrzenie. czuć ciepło wśród minusowej temperatury. a pozostały jej tylko wspomnienia, niespełnione obietnice, masa rozczarowań i cierpienia i szczypta złudnej nadziei. taki prezent na święta. / nieogarniamciebejbe
|