amiast celu i ustalonych priorytetów masz holistyczny i permanentny rozpierdol w mózgu pod tytułem „co ja żyje” i nie jesteś w stanie już nawet ogarnąć codziennej egzystencji. Serce masz tak podziurawione i strzaskane, że organ motorzysty przemielonego przez tira miałby większy potencjał do przeszczepu. Wpadasz w nihilizm, mizantropię, mizoginizm, pijesz coraz więcej i coraz bardziej uciekasz od ludzi.
|