[...]zakłopotana z myślami uciekającymi jak najdalej stąd, rzuciła torbę na łóżko i rozwścieczona wyszła na dwór. usiadła na chodnik i coraz szybciej łapała powietrze w płuca. dusiła się jego słowami a w jej żyłach krew płynęła z prędkością światła. miała ochotę coś rozwalić.z zaciśniętymi zębami przeklinała zaistniałą sytuację i jej sprawcę. zdradził ją, miała do niego żal, okropny żal./szopracz
|