żyję rozrywana przez ogromne, sprzeczne pragnienia i nie potrafię tego wypośrodkować. dni są ambiwalentne do cna, tak samo jak noce, momenty, godziny, samotność, wzajemność. sama nawet nie wiem, czy to dobro i zło. znam tylko przytłaczający mnie rozmiar tych sił, nie dający zamknąć się w żadnej znanej mi jednostce wielkości. nie sądziłam, że można aż tak tragicznie i intensywnie odczuwać rzeczy tak skrajnie różne, ze wszystkich stron, ze wszystkich stron i gdzie gdzie gdzie w tym wszystkim jestem ja?/szopracz
|