Czasami zamknięta w czterech ścianach, siedzę pogrążona w marzeniach. Tysiące Twych oczu spogląda na mnie, choć tak naprawdę Cię nie ma. Nie będziesz nawet wspomnieniem. Jedynie fantazją młodości, skarbem niedoścignionym, niespełnieniem miłości. Po rozczarowaniu i bólu, Ty jesteś moim lekarzem. Po nieprzespanych nocach, nad ranem znów malarzem. Jesteś jak gwiazdka z nieba, nieosiągalny dla zwykłej dziewczyny. Czemu liczy się kasa? Dlaczego nie liczą się czyny? Mam dosyć bycia na chwilę. Nie chcę być zabawką w Twoich dłoniach. Twoja nigdy nie będę, taka jest życia ironia...♥
|