` [1] Szla ciemnym grudniowym wieczorem, przez dluga drusze w miastowym parku. Nic ja nie obchodzilo, procz muzyki w sluchawkach,tylko ona potrafila ja zrozumiec. Szla jednym tepem, patrzac przed siebie, nawet nie mrugajac oczami. Gdy ocknela sie, stanela na srodku druszka, ogladajac sie do okola. Na lawkach oswietlonych swiatecznymi lampkami i sniegiem, widziala pelno par, co ogrzewaja siebie nawzajem. Jedni drugim robili zdjecia. Drudzy, calowali sie, a inni poprostu przytulali. Ta patrzac na to wszystko, wdechnela, schowala twarz do polowy w szalik i szla dalej. W sluchawkach uslyszala bit Peji (-KochamCie) . Gwaltownie stanela, i spojrzala w bok, zobaczyla gorke na ktorej siedziala z nim, rok temu o tej samej poze roku. Przed oczami widziala ich oboje wyglupiajacych sie, palacych szlugi, slyszla smiech widziala ..radosc.
|