Cz . 2 . Usmiechnelam sie kokieteryjnie i zarzucilam swoje blond wlosy na plecy , wpatrujac sie w niego jeszcze bardziej intensywniej . . nie , nie znalam go , ale bylo w nim cos takiego , ze myslalam o nim do samego wieczora . Nasza trojka znalazla sie przed klatka , jestem tu dwa tygodnie a nigdy go nie spotkalam , dzwine prawda ? Otworzył mi szarmancko drzwi i wpuścił pierwsza , . Nie wiedzialam jeszcze czy jechac z nimi , ale ja , jak to ja , zawsze ciakwa i chora na punkcie facetow , wsiadłam z nimi . . w końcu trzeba było wybadać gdzie znajduje sie gniazdko tych przystojniaków . . 26 piętro , ja mieszkałam tymczasowo na 12 , ale przecież skąd oni to mogli wiedzieć . . wcisnęłam rzutem na taśmę 20 i oparłam się pewna siebie o ściankę windy , wsuwając ręce do kieszeni . Patrzyliśmy sobie w oczy do samego 20 pietra , serce waliło mi jak nigdy do tej pory , i choć nie wiem kim jest nie znam jego imienia, jestem mu wdzięczna ze wzbudził we mnie chociaż przez chwile uczucie szczęścia
|