Ja Ry, idę mokry przez przemoczone ulice, zmrok już okrył przemoczone dzielnice, a wszystko co widzę, wyglądając spod kaptura to kałuże i zacieki na murach, strugi deszczu zmyją z ulic ten syf, niosę ciężar przy którym ugiąłby się gryf... Bo muszę tu nieść ten krzyż, jak Król w koronie z cierni, idę przez mokre ulice, jak przez ten bit.
|