Siedziałaś smutna na łóżku w pustym pokoju który przeszywał jedynie dźwięk Bruce Aisher-Headlights.Mimo mojej osoby w progu nie uniosłaś głowy.Wiedziałem że nie chcesz na mnie patrzeć ale chciałem po prostu wszystko sprostować,powiedzieć Ci jak bardzo za Tobą Tęsknie,że każdy dzień rozpierdala mi wnętrze odkąd Nie ma Twojej osoby ku Moim boku.Usiadłem Koło Ciebie patrząc w podłogę klejąc marnie zdania mając nadzieje że się odezwiesz lecz mimo to twój głos nie zagłuszył ciszy.Podniosłem głowę spoglądając na Ciebie.Na to kruche,delikatne Ciało które się rozpadało wraz z wnętrznościami.Chwyciłem Cię przysuwając do Siebie po czym wtuliłem twarz w twoje ramię dodając -Proszę wróć.Lekko muskając Ci Policzek.Cisza brała górą dopóki nie poczułem twojej łzy na moich ustach.Nie były słone.Nie były takie jak tego dnia kiedy mnie wyjebałaś z domu mówiąc że to koniec.Nawet na mnie nie spojrzałaś tylko czule dodałaś-Nie zostawiaj Mnie nigdy więcej.|BeTe
|