Cz1.
Było zimno, ciemno i chłodno.Nagie ciało przeszywał mi delikatny wietrzyk,który był ukojeniem na te wszystkie zmartwienia. Mimo wszystko nie wiem czemu i tak się bałam,bałam się i do tego nie wiedziałam czym jest spowodowany mój strach. Przeszedł Mnie dreszcz.Stał tu za mną,emanował swoim boskim ciałem.Musną swoimi wargami moją szyję po czym delikatnie przejechał palcami po moich plecach.Zaczynając od szyji a kończąc na moich udach. Czułam się tak jak nigdy dotąd. Byłam pewna,że jestem bezpieczna. Pewna,że nic innego mi już nie potrzeba .-Jednak przyszłaś.Tak bardzo się cieszę-powiedział odwracając moją twarz ku jego.
-Przyszłam,jak obiecałam- odparłam patrząc mu w oczy,były tak piękne.Ich czerń wchłaniała mnie w siebie do reszty. Patrzyłam i patrzyłam chciałam się nimi napoić,jego obecnością,przecież tak bardzo go kochałam. -Widzę w twoich oczach smutek-powiedział pytająco . .
|