W liście do św.Mikołaja napisałam,że jedyne czego pragnę to Ty.Dobrze wiedziałam,że nawet on w tej kwestii nic nie pomorze.Gdy po hucznym otwieraniu prezentów zapadła cisza,gdy wszyscy domownicy poszli spać,ja zostałam wpatrując się migoczące światełka choinki.Myślałam o swoich popełnionych błędach w tym roku,o tym ilu ludzi ma do mnie o coś żal,ilu ludzi mnie nie toleruje,ilu nienawidzi.Pomyślałam też o Tobie,co tak na prawdę Ty do mnie czujesz?Dochodziła północ,pasterka.Wychodząc z kościoła,ktoś mnie złapał za ramię.Przestraszona gwałtownie się obróciłam.Człowiek w ubraniu Świętego Mikołaja wymusza mój uścisk.Uświadamiam sobie,że to Ty.Zawsze miałeś szalone pomysły,ale nie to było wtedy najważniejsze.Moje marzenie się spełniło.Przytulałeś mnie z tak wielką siła,z uczuciem takim jak kiedyś.Ze szczęścia popłynęły mi po policzkach łzy,szczęścia oczywiście.Otarłeś je i cichutko wyszeptałeś:'nie płacz,kocham cię i tak już będzie zawsze'.
|