Weszłam ostro spóźniona na lekcję . Zawsze się spóźniałam , dzień bez spóźniania był dniem straconym . Nauczyciele już byli do tego przyzwyczajeni. Tak jak to miałam w zwyczaju wparowałam dziesięć po ósmej do klasy, trzaskając drzwiami. Zobaczyłam nowego bardzo młodego nauczyciela siedzącego za biurkiem. Wtf? -Twoje nazwisko ? -Bezimienna Joe. Klasa zaryła. Gość wstał i stanął naprzecikwo mnie. -Nie pyskuj mi tu. Zostajesz po lekcji. I albo mi się wydawało , albo gapił się na moje cycki. Rzuciłam mu piorunujące spojrzenie , niech lepiej gnojek uważa. I rurzyłam do swej ostatniej ławki.
|