Budzę się nad ranem.. Świece na moim oknie rzucają cienie.. Zima, wiec słońce wzejdzie za parę godzin.. Lubię ciemność.. Jest doskonała, ukrywa wszystko co chcielibyśmy ukryć. Jest mi łatwiej, jeśli inni nie widzą niektórych rzeczy.!
Ale trzeba wstać, żyć dalej..
Wstaję, muszę sprzątnąć ten wosk którym oblaany jest cały parapet.. Wypalonych świec leży wszędzie pełno.. Widząc ogniki czuję, że On jest przy mnie..
Ale Jego już nie ma.! On umarł, nie żyje, odszedł.. Takich uczuć nie można opisać, takiej tęsknoty.. Mogę to nazwać pustką.. Pustką po stracie czegoś najważniejszego.. a raczej kogoś, kto wypełnia twój świat.. po jego brzegi.
Ale kiedy odchodzi.. zostaje po nim puste miejsce.. Minął jeden dzień i jedna noc odkąd Bóg mi Go zabrał.. Zmarł w wypadku.! Nie chcę pamiętać tego dnia dokładnie.. Chcę zapomnieć. I_am_your_comet_
|