2 .Kupiła. Sprawnie schowała je do kieszeni swojej luźnej bluzy, założyła kaptur, wyszła, nie mogła tam dłużej być, poczuła że chce być sama. Gdy wyszła usłyszała jak ktoś za nią krzyczy:
- Hej śliczna, gdzie tak pędzisz? - Zupełnie nie zwróciła na to uwagi. Włączyła muzykę, to ją wyzwalało, zaczęła iść przed siebie, co raz szybciej, w końcu zaczęła biec. Zatrzymała się trzy uliczki dalej, totalnie zmęczona. Usiadła na krawężniku, wzięła do ręki narkotyki.
-Kupiłam je, chciałam tego. A teraz? Boje się, jestem totalnie beznadziejna! - Powiedziała szeptem sama do siebie. Wiatr rozwiewał jej ciemne, długie kręcone włosy kiedy wracała do domu w rytm swojej ukochanej piosenki. W domu świeciło się jeszcze światło, bała się tego co czeka ją w domu. Kolejna kłótnia rodziców? Pretensje do niej? A może coś całkiem innego?
Otworzyła drzwi, lekko popychając je trampkiem.
-Kochanie, dobrze że jesteś. - Głos mamy. - Usiądź proszę. ♥
|