wczoraj był drugi raz w moim życiu, gdy ktoś tak bardzo mnie rozczarował, że no po prostu nie mogło obejść się bez tony czekolady i rozmyślań. i nie, nie chodzi tu o "mężczyznę mojego życia", bo takowego nie ma... to osoba, a właściwie osoby znaczące dla mnie znacznie więcej niż przelotna miłostka.. a przynajmniej tak było wczoraj.
fuck it.
|