Gdy przyjaciółka powiedziała, że On stoi na jej przystanku, zaczęła biec ile sił w nogach. Za późno nigdzie go nie było. Sporo włożyła w to, by ukryć rozczarowanie. Powstrzymała łzy. Obejrzała się w kałuży, poprawiła czerwoną szminkę na ustach. -''Pieprze go''powiedziała na głos uporczywie kopiąc pustą puszkę po coca-coli. Właśnie miała odpalić papierosa gdy jego postać wyłoniła się za drzewa. świat stanął w miejscu, szluga wypadła jej z ust lecz ona widziała teraz tylko i wyłącznie jego zimne jak stal- szaro niebieskie oczy. Wytrzymała jakieś 30 sec. przygryzając sobie wargę do krwi, udając że jej nie obchodzi lecz gdy tylko do niej podszedł, rzuciła mu się w ramiona i rozpłakawszy ie jak małe dziecko mówiła-jak bardzo za nim tęskni.
ciąg dalszy nastąpi.. / scars.i
|