Ciekawa jestem jak długo jeszcze będę uciekać przed własnymi uczuciami, okłamywać sama siebie, że tak nie jest, udawać, że wszystko jest w porządku i że to nie ma prawa ani sensu bytu. Ile będę jeszcze napierdalać fochów o pozorne 'nic' i ile minie czasu nim przyznam się do tego co we mnie siedzi, o ile w ogóle to zrobię. To głupie, bo chyba boję się czegoś czego bać się kompletnie nie powinnam. A myślałam, że takie rzeczy to tylko w filmach ...
|